Relacja z Walnego Zebrania 2024
14 czerwca odbyło się Walne Zebranie członków Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych im. Dionizego Woźnego. Jak co roku, podsumowano na nim działania tej prężnie działającej organizacji, oceniono pracę zarządu i rozmawiano o problemach nękających środowisko transportowców. A tych jest niemało.
Na początku spotkania głos zabrali prezes Stowarzyszenia, Adam Jędrych i wiceprezes Grzegorz Chełminiak, którzy w krótkim sprawozdaniu przypomnieli zebranym co robiło KPSPD w ciągu minionego roku. Codzienna praca biura organizacji to załatwianie bieżących spraw przewoźników, takich jak dystrybucja karnetów TIR, rozprowadzanie zezwoleń na przewozy międzynarodowe (tylko dla członków), obsługę opłat drogowych, rozprowadzanie zaświadczeń na przewozy międzynarodowe wyrobów własnych, udzielanie informacji o obowiązujących aktach prawnych w dziedzinie transportu, w ramach Rządowego Regionalnego Centrum Informacji Europejskiej, bezpłatne porady prawne dla członków stowarzyszenia, możliwość korzystania z atrakcyjnego (taniego) pakietu ubezpieczeniowego, czy dostęp do promocyjnego serwisu zaopatrzenia w ogumienie, akumulatory, części zamienne, a także do korzystnych zakupów sprzętu transportowego (ciągniki siodłowe, naczepy, itp.). Stowarzyszenie pomaga w dostępie do zawodu przewoźnika poprzez szkolenia w zakresie certyfikatu kompetencji zawodowych, organizację egzaminów na CPC i w zdobyciu licencji i zezwoleń na przewozy krajowe i międzynarodowe osób i rzeczy.
Poza tym zorganizowało 10 spotkań szkoleniowych dla właścicieli firm transportowych i zarządzających nimi osób. Część z nich odbyła się przy współpracy Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Bydgoszczy oraz Państwowej Inspekcji Pracy, dzięki czemu przedsiębiorcy mieli okazję do kontaktów z inspektorami i wyjaśniania na bieżąco zawiłości przepisów. Ta współpraca trwa zresztą od lat i jej efekty chwalą sobie obie strony. Kolejny rok trwa też współpraca z Zespołem Szkół Samochodowych w Bydgoszczy, w którym zawodowe szlify zdobywają przyszli kierowcy i mechanicy samochodów ciężarowych.
Wzmocnienie zarządu
W zebraniu wzięli udział przedstawiciele 118 z 388 firm zrzeszonych w KPSPD, co według statutu oznacza, że podejmowane na zebraniu uchwały są ważne. Kujawsko-pomorscy przewoźnicy niemal jednogłośnie udzielili absolutorium zarządowi. Stowarzyszenie w tym roku będzie obchodziło jubileusz 30-lecia działalności i większość jego członków doskonale się zna. Trudno więc się dziwić, że znakomita większość była za wyborem tych samych osób do zarządzania na następny rok. Zgłoszono wniosek o powiększenie składu zarządu o jedną osobę – kandydatura Adama Lipińskiego, właściciela dużej firmy transportowej, nie wzbudziła niczyich protestów.
W efekcie głosowania w skład zarządu KPSPD weszli: Adam Jędrych – prezes, Grzegorz Chełminiak – wiceprezes, Edward Niedbalski – wiceprezes, Mirosław Cader – skarbnik, Zdzisław Kowalski – sekretarz, Ewa Korfanty i Adam Lipiński – członkowie zarządu. Wybrano też nową Komisję Rewizyjną w składzie: Eugeniusz Nyks – przewodniczący, Krzysztof Siemianowski i Mateusz Sudowski – członkowie. - Dziękuję wam za zaufanie jakim po raz kolejny nas obdarzyliście, nadal będziemy starali się najlepiej jak umiemy was reprezentować – powiedział Adam Jędrych. - Mamy co robić, bo czasy są dla przewoźników ciężkie. Udało nam się doprowadzić do pierwszych wypłat odszkodowań od DAF-a za zmowę cenową producentów pojazdów. Czekamy na następne ugody. Załatwiliśmy też częściowy zwrot zawyżonych opłat drogowych z Niemiec za lata 2018 – 2020. Szukamy też cały czas nowych możliwości. Ewa Korfanty była niedawno na Dniach Przemysłu Transportowego zorganizowanego przez NATO i jest nadzieja, że będzie dla naszych firm praca dla wojsk Paktu. Musimy tylko załatwić odpowiednie certyfikaty, bez nich tam ani rusz. Niektórzy z nas już wożą dla NATO, więc mamy pierwsze doświadczenia.
Wypada też wspomnieć o gościach specjalnych zebrania, którymi była silna grupa przedstawicieli Inspekcji Transportu Drogowego na czele z Rafałem Rewolińskim, dyrektorem Nadzoru Inspekcyjnego w GITD w Warszawie i Marcinem Mroczkowskim, inspektorem wojewódzki ITD w Bydgoszczy, przedstawiciele PIP oraz Piotr Mikiel, dyrektor biura prawnego Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Spotkanie nie mogłoby się odbyć bez wsparcia licznych, stałych już sponsorów od lat współpracujących ze Stowarzyszeniem.
Chcemy uczciwej konkurencji
Dalszą część spotkania zdominowały bieżące problemy branży transportowej. Najbardziej palącym jest wciąż problem nieuczciwej konkurencji ze strony ukraińskich i innych pochodzących zza naszej wschodniej granicy firm przewozowych. Problem jest złożony, bo poza firmami zarejestrowanymi na Ukrainie nieuczciwą konkurencję (głównie cenową) uprawiają też zarejestrowane w Polsce i działające z polską licencją firmy z kapitałem ukraińskim, ale także białoruskim czy rosyjskim. Nie ma więc co się dziwić, że nasi przedsiębiorcy są niezadowoleni ze słabej ochrony jaką zapewnia im państwo polskie, do którego przecież wnoszą niemałe podatki.
Skala działań ukraińskich przewoźników powoduje też inny dyskomfort - wielu z naszych przewoźników po wybuchu wojny bardzo aktywnie włączyło się w pomoc dla Ukrainy. Robili to bezinteresownie, w odruchu serca, a teraz wielu tego żałuje. - Jak ktoś ma miękkie serce, to często musi mieć później twardą d...! - usłyszałem taki dosadny komentarz w tej sprawie. O skali problemu mówią też liczby – według informacji posiadanych przez Forum Transportu Drogowego, w którego pracach uczestniczy też KPSPD, w 2023 roku, po zniesieniu wymogu posiadania zezwoleń w ruchu Ukraina – Polska (czyli w efekcie UE) liczba ukraińskich transportów wzrosła z ok. 180 tysięcy do prawie miliona! Polscy przewoźnicy domagają się więc przywrócenia zezwoleń i wprowadzeniu kontroli pochodzenia kapitału i zakazu rejestracji w Polsce firm transportowych ze wschodnim kapitałem.
Państwo słabo pomaga
O najnowszych regulacjach prawnych dotyczących transportu poinformował dyrektor Piotr Mikiel z ZMPD. Mówił m.in. o rozmowach dotyczących zmiany umowy transportowej Unii Europejskiej z Ukrainą, a także o przepisach dotyczących wymiany tachografów i składek ZUS za kierowców. Jak zwykle spowodowało to ożywioną dyskusję, ale pozwoliło też na wyjaśnienie niektórych zawiłości przepisów. Przewoźnicy postulują, by podobnie jak jest w Niemczech, państwo dopłaciło do wymiany tachografów, ale jak skomentował Piotr Mikiel, nie ma na to środków, ani w budżecie, ani w KPO.
Jednym z bardziej „gorących” sposobów na uzdrowienie sytuacji w branży TSL (do której po głośnym larum nikt nie chce się przyznać) jest propozycja wstrzymania na pewien czas (np. na 2 lata) przyjmowania wniosków o nowe licencje transportowe i wypisy na nowe pojazdy. Ale taki zakaz byłby dokuczliwy nie tylko dla nowych firm, ale także dla już istniejących, bo nie pozwalałby im się rozwijać. A firm transportowych i taboru, choć wolniej niż jeszcze rok temu, wciąż przybywa – w Polsce wydanych jest prawie 45,6 tysiąca licencji na międzynarodowy transport drogowy. Tabor ciężki to według liczby wypisów 306.495 pojazdów, a do tego dochodzi jeszcze 36.880 wypisów na pojazdy od 2,5 do 3,5 t DMC.
Z poklaskiem jest przez przewoźników przyjmowany postulat ustawowego skrócenia terminów płatności za wykonane usługi z 30 i 60 dni do odpowiednio 14 i 30 dni. Obecnie strony umowy mogą uzgodnić inne terminy i najczęściej jest to wymuszane przez stronę zlecającą transport. Przeciwni takiemu rozwiązaniu – co raczej nikogo nie powinno dziwić są duzi producenci wszelkich dóbr, logistycy i spedytorzy.
Tekst i zdjęcia Sławomir Rummel